Podróż do wnętrza ziemi

Katara

Katara cały czas trzymając go na muszce ruszyła ręką i powiedziała.
-Ruchy.-Stanęła za nim.
-Mówiłam żeby iść inną droga.-Powiedziała prychając. Uważnie zlustrowała Toraka wzrokiem.

Neklisa

Neklisa podeszła bliżej Toraka. Wyjęła miecz. - Torak opanuj się. - powiedziała. Mogła w każdej chwili się spodziewać ataku. Nagle pojawił się biały dym. Jak tylko zniknął pojawiła się wilczyca Neklisy. - Merina? - zapytała niepewnie.

Torak

Chłopak zaśmial się pod nosem-Co mi zrobisz tą zabawką?-spytał z cwaniackim uśmieszkiem.Gdyby chciał mógłby zgnieść dłonią tą broń którą trzymała Katara ale dobra,niech uważają na niego.Spojrzał na Neklise-A czy ja coś robie?-spytał i spojrzał na niby "wilczyce" Nek.

Katara

Katara spojrzała niepewnym wzrokiem na wilczycę. Elfka zaciągnęła się powietrzem. Coś dziwnego, coś niedobrego. Katara zatkała jedną ręką usta.
-Gez skądś się ulatnia.-Powiedział. Słysząc jego słowa odbezpieczyła spust.
-Uważaj.-Syknęła.

Neklisa

- Wiesz przy tobie ja nie czuję się zbyt pewnie. - powiedziała.
- Tak to ja. - odezwał się głos Meriny.
- Hmmm, skoro tak no to powiedz od kiedy jestem aniołem.
- Od miesiąca, bo Bóg musiał znaleźć kogoś kto jest na ziemi i będzie jego " szpiegiem ".
- Dobrze, to jak się tutaj znalazłaś? - zapytała dziewczyna.
- Jak tylko weszłam zrobiło się ciemno, ale potem nagle rozbłysło światło i ukazała się wielka sala. Była tam jakiś kufer. Chciałam do niego podejść ale zobaczyłam kolejne drzwi i weszłam. Czułam jak bym się teleportowała i znalazłam się tutaj.

Torak

Odwrócił się do niej twarzą i przybliżył ja tak że była kilka centymetrów od twarzy Kat a jej broń wbijała mu się w brzuch-Przed czym?-szepnął po czym odwrócil się i spojrzał na jakiś szyb kamienny nad nimi.Wskoczył do niego.

Neklisa

- Torak nie igraj. - ostrzegła. Podeszła do niego i przyłożyła miecz obosieczny do jego gardła. - To może się źle skończyć. - dodała. Czuła, że Torak coś kombinuje.

Katara

Warknęła z irytacji. Podeszła do szybu. Spojrzała na Neklise nienawistnym wzrokiem.
-Szpiegiem.- Kolejny prychnięcie. Katara nie mogła teraz strzelić z broni bo w powietrzu unosił się gaz.

Torak

Zaczął iść w szybie,uciekał od nich a jednocześnie miał zamiar iśc dalej.Po dłuższej chwili wrócil i spojrzał na nie z góry-Chodźcie tutaj nie ma gazu no i jest przejście do jakiegoś pokoju-mruknął i czekał.

Katara

Katara weszła do szybu. Poczekała aż Neklisa i jej wilczyca znajdą się również w szybie. Kiedy wszyscy byli daleko od gazu Katara zapaliła zapałkę i rzuciła ją w dół. Wszystko wybuchło i dało się słyszeć różne krzyki.
-Przynajmniej nic nie będzie szło za nami.-Powiedziała.

Torak

mruknął tylko coś pod nosem ,zmniejszyłsię do takiego rozmiaru aby mógl iść wyprostowany.Pomniejszyl takze dziewczyny i wilczyce aby szło się lepiej.Wskazałszyb przed nimi i zaczal tam iść.

Neklisa

Neklisa szła. Zapach był jakiś dziwny. - Katara, a jak ty stałaś się aniołem? - zapytała. Szła i szła. Wilczyca szybko dobiegła do nich i dotrzymywała im kroku.

Torak

Ten nie chciał słyszeć o aniołach czy innych.Szedł tak i co jakiś czas przejeżdzał dłonią po pochwie na noże gdzie miał kunaje oraz ostre gwiazdki 6 ramienne. Drugą ręką natomaist dotykał pochwy gdzie była Saksa.

Katara

-Byłam kiedyś Upadłym. Piekielnym Aniołem. Ale Archanioł Gabriel stwierdził że powinnam dostać druga szanse. I oto jestem Aniołem Zemst i Prawdy.-Powiedziała. W tym czasie kiedy zagłębiła się w otchłani pamięci przestała zwracać uwagę na Toraka.

Torak

Szedł tak i szedl ,w końcu szybkim ruchem złapal za jednego z kunai,rzucił go w stronę Kat lecz ten przelecial obok niej i wbił sie w kargulca ktory szedłza nimi cicho.Kiedy przebiło go na wylot on rozpłynął się jak dym ze skrzekiem a kunai także.