Nieznana wyspa

Testament

Spojrzałem na rudowłosą dziewczynę.
-Hej. Ty jesteś Neklisa?-Spytałem. Później spojrzałem na Diz.-No... Nie fochaj się, mała.-Zwróciłem się do niej. Wyciągnąłem ręce, a Diz od razu się do mnie przytuliła. Wiedziałem jak mogę ją udobruchać.

Neklisa

Neklisa zajmowała się patrzeniem w niebo, ale znudziło jej się to. Zeskoczyła z drzewa. Po chwili usiadła i nad nią zaczęły krążyć ogniste ostrza.

Torak

Ognisto włosy chłopak imieniem Torak pociągnął za sobą Kat i razem z nią usiedliśmy-Yokoso-powiedzial do Testamenta-Dość długo spałeś-powiedzial do niego.Testament mógł zauważyć że chłopak ma lewe oko drewniane zaś prawe limonkowe które świeciło.

Testament

Spojrzałem na rudowłosą.
-To nie ładnie tak ignorować pytań.-Powiedziałem. Miałam bardzo zachrypnięty głos, ale wiedziałem, że ona mnie słyszy. Delikatnie się uśmiechnąłem, by tylko dziewczyna nie uznała mnie za jakiegoś buca. Cały czas tuliłem Dizzy. Spojrzałem na chłopaka.
-To prawda.-Powiedziałem.-A tobie co się stało, że masz drewniane oko?-Spytałem.

Neklisa

Neklisa spojrzała na Testamenta. - Przepraszam nie dosłyszałam cię. - powiedziała. Wstała i wskoczyła na bliższe drzewo. Usiadł na gałęzi i czekała...

Testament

Spojrzałem na nią.
-W porządku.-Powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.-Więc to ty jesteś Neklisa?-Spytałem.

Torak

Eh..Malą potyczka z dość silnym demonem-powiedział i uśmiechnął sie do niego.
Spojrzał na Kat-A i nieradze ci jej dotykać-powiedział i położył swoją dłoń na jej ramieniu wskazując Katare.

Neklisa

- Tak. - powiedziała i uśmiechnęła się. Spojrzała na Toraka i Katarę. Po chwili jej wzrok objął wszystkich. Ziewnęła kilka razy. Nagle gałąź pod nią się zaczęła łamać. Neklisa szybko zeskoczyła, a zaraz po niej zleciała gałąź.

Testament

Spojrzałem na Toraka.
-A czemu?-Spytałem. Byłem bardzo ciekaw. Po chwili spojrzałem znów na czerwonowłosą.-Co się tutaj stało?-Spytałem. To pytanie było skierowane do wszystkich. Nie oczekiwałem, że jakaś jedna wyznaczona osoba mi odpowie.

Neklisa

- Torak miał sprzeczkę z jednym z demonów, dlatego że jest zbyt miły. - wyjaśniła. Po chwili spojrzała na Toraka, a potem na Testamenta.

Testament

Zaśmiałem się cicho.
-Dziewczyno... Nie zrozumiałaś mnie.-Powiedziałem ze śmiechem na ustach.-Pytałem czemu mam tamtej dziewczyny nie dotykać.-Dodałem i spojrzałem jej w oczy.-A to drugie pytanie...-Powiedziałem już z powagą na twarzy.-Chodziło mi o to, co się tutaj stało przed moim przebudzeniem...-Dodałem. Mam tylko nadzieję, że teraz mnie ona zrozumiała.

Neklisa

- A bo ona ma taką moc. Można powiedzieć że jest przeklęta. Jak tylko ją dotkniesz to poczujesz straszny ból i możesz nawet umrzeć - powiedziała, patrząc na Testamenta.

Torak

Lepiej nie bo znów nam zmdlejesz-powiedział i uśmiechnął sie do niego.Dalej trzymał ręke na jej barku,spojrzał na nią i się uśmiechnął.

Testament

Znów się cicho zaśmiałem.
-Tak jak Diz, nie można mnie zabić...-powiedziałem śmiejąc się i głaszcząc niebieskie włoski Dizzy. Chyba zasnęła-pomyślałem. Spojrzałem na dziewczynę, z którą rozmawiałem.-Jestem nieśmiertelny.-Dodałem z uśmiechem na twarzy. Spojrzałem na Toraka.-Nie jestem aż taki delikatny.-Powiedziałem. Znów cicho się zaśmiałem.

Neklisa

- Masz się fajnie. - powiedziała i uśmiechnęła się. Wstała i wyprostowała się. Spojrzała na Testamenta i Dizzy. Uśmiechnęła się przyjaźnie.