Nieznana wyspa

Neklisa

- O przepraszam, zapomniałam się przedstawić. Jestem Neklisa. - powiedziała. Po chwili spojrzała na Toraka i potem na dziewczynę. - Nie jest zły. Nawet inne demony tak sądzą. - rzekła.

Katara

-Jestem Katara.-Przedstawiła się. W tym momencie między drzewami gdzie było więcej przestrzeni wylądował smok. Stanął w pozycji bojowej i zaczął ryczeć na wszystkich zebranych. Katara znowu zniknęła z gałęzi na której siedziała. Zmaterializowała się przed smokiem. - Spokojnie.-Powiedziała do bestii.

Neklisa

- Ładny smok. - powiedziała i spojrzała w stronę zwierzęcia. Ziewnęła i spojrzała na Katarę, która była trochę skryta. Po chwili się uśmiechnęła. Nagle na niebie zabłysło i słychać było huk.

Torak

W tym samym czasie na polanie wylądował jakieś 5 metrów od smoka ognisty Feniks rozmiaru Smoka i zaczął tak jakby "warczeć" na niego i wypuszczać dym nozdrzami,chłopak skoczył i już siedział na dość duzej głowie Feniksa-Will spokój-
powiedział i klepnął Feniksa lekko w glowe.Ten przestał "warczeć" wypuścił ostatni raz duzy kłąb dymu i liznął ogromnym jęzorem policzek chłopaka.

Katara

Smok nastroszył kolce, które miał wokoło pyska. Katara podniosła rękę i powiedziała.- Dreik uspokój się bo będę zmuszona cię dotknąć.- Smok w tym czasie zmienił się w chłopaka. -Nie musisz.-Powiedział do dziewczyny. Katara spojrzała na feniksa.

Torak

Feniks złozył swoje skrzydła,nie zmienił sie w chłopaka czy coś poprostu uspokojony położył się pod drzewem któe osłaniało tylko jego pysk.Will rozłożył skrzydła i osłaniał wszystkich od deszczu a sam go lubił.Feniks gdyby dotknęło sie go poczułoby sie puszyste pierze,zzawsze ciepłe.

Katara

Chłopak usiadł pod drzewem. Katara westchnęła głęboko i spojrzała na swoja dłoń. Potem jednak znowu przyjrzała się Torakowi. Dziewczyna znowu zniknęła i pojawiła się nagle za chłopakiem.

Dizzy

Spojrzałam na całe to zajście. Nie byłam skora do "awantur". Usiadłam z westchnieniem koło Testamenta. Mój mały Lemur od razu wskoczył mi na kolana. Mimowolnie zaczęłam go głaskać. A on zwinął się w kłębek i po kilku chwilach zasnął. A ja cały czas patrzyłam na to co się działo. Rozłożyłam skrzydła i okryłam się nimi. Teraz nie było mi zimno.

Torak

Chłopak poklepał Feniksa po boku,a przy tym odpadło mu jedno pióro,chłopak złapal je i podał dzewczynie za drugi jego koniec-Trzymaj,zawsze ciepłe-powiedział i uśmiechnął się-A czemu powiedziałaś ze będziesz zmuszona go dotknąć?-spytał patrząc na nią.

Katara

Wzięła od niego pióro.-Ponieważ kiedy bym go dotknęła poczuł by niewyobrażalny ból. Gdybym nie przerwała kontaktu zabiła bym go.-Powiedziała. Skupiła się na piórze a to uniosło się w powietrzu i poszybowało do chłopaka pod drzewem.

Torak

Hm...Nie próbowałaś nad tym panować? Podobno rękawiczki ze skóry gryfa unieszkodliwiają przejście mocy przez nie-powiedziałi uśmiechnął się do niej.

Katara

-Nie w moim przypadku. Próbowałam już tego. Nic nie może mi pomóc.-Powiedziała melancholijnym głosem. I znowu Fioletowe oczy Katary zamarły. Były bez życia. Dziewczyna wpatrywała się w przestrzeń.

Torak

Dziwne-powiedział chłopak i spojrzał na jej dłonie lecz po chwili spojrzał jej w oczy
-I niema nic co mogłoby pomóc?-spytał i podrapał się po głowie.Ciekawiło go czemu tak jest.

Katara

-No właśnie nie ma nic.-Powiedziała. Dreik jej chłopak smok podszedł do nich.
-Katara.-Powiedział do niej.-Przecież wież że jest jeden sposób.-Dodał.
-Ale ja tego nie zrobię.-Powiedziała podniesionym głosem .

Torak

Chłopak sie zamyślił lecz usłyszał to co powiedział Dreik-Hmm...? Jaki to sposób?-
spytał patrząc na Dajmona.Ciekawiło go coto był za sposób.