Nieznana wyspa

Dizzy

Wzruszyłam ramionami i usiadłam. Spojrzałam jej w oczy.
-W porządku... Jeśli nie chcesz mówić to nie.-Powiedziałam patrząc jej w oczy.-Ale przynajmniej nie kłam mi, że się nie martwisz.-Dodałam i przeniosłam swój wzrok gdzieś przed siebie.

Torak

Po jakimś czasie w to miejsce zawitał ponownie Torak lecz dało się wyczuć że jest jakiś inny niż zwykle,szedł powolnym krokiem w czarnym płaszczu z kapturem na łbie.Tylko końcówka jego pyska wystawała z pod kaptura,na jego ramieniu siedział
jego Lemur zato w czarnej szacie w płomienie,także pyszczek mial zasłonięty kapturem,lemur trzymał w łapkach swoją ulubioną gitare i cały czas Grał a Wilkołak śpiewał

Dizzy

Spojrzałam na Toraka. Od razu wstałam i przysunęłam się bliżej Neklisy. Ona jest lepszą czarownicą niż ja... Na czarach zna się lepiej niż ja...
-Torak...?-Powiedziałam do niego a na końcu zdania można było usłyszeć lekki niepokój.

Torak

Wilkołak chciał spojrzeć na Dizzy lecz tylko wyprostował łeb który byłcały czas zwieszony a wiatr zrobił swoje i zdmuchnął kaptur z jego łba,teraz dziewczyna mogła zobaczyć że ma bandaż na ślepiach,wilkołak tylko nastawł jeszcze uszu w stronę dzwięku po czym zacisnął zęby ukazując je tylko troche.Odwrócił gwałtownie łeb i już znalazł się na drzewie,było go bardzo dobrze widać z miejsca gdzie siedziały dziewczyny,wilkołak strzelił palcami a Lemur usiadł na gałęzi wyżej, Wilkołak wyjął coś podobnego do dość dużego głośnika,z niego zaczęłą lecieć muzyka a Wilkołak do niej dośpiewywał

Dizzy

Gdy ujrzałam opaskę na oczach Toraka zrobiłam krok do przodu.
-Torak...? Co się stało?-Spytałam go, ale on tylko skoczył a drzewo, a muzyka płynąca z "głośnika" zagłuszyła mnie całkowicie. Spojrzałam na niego przestraszona. Co się mogło stać?

Torak

Kiedy piosenka sie skończyła przekręciłłeb w stronę Dizzy-N..Nic...-tylko wybąkał wilkołak po czym obmyślał jak by jej to powiedzieć.I czy wogóle jej o tym powiedzieć,łapy przysunął do ciala a łeb położył na kolanach,z bandaża zaczeła kapać woda,a raczej małe kropelki.

Dizzy

Szlag z tym!!-wykrzyknęłam w myślach. Odeszłam od Neklisy i podeszłam do drzewa. Szybkimi ruchami weszłam na nie i usiadłam koło brata.
-Torak... Powiedz, co się stało?-Szepnęłam.

Torak

Wilkołak podniósł łeb-Co?!To sie stało!-powiedział i zszarpał bandaż z oczu.Teraz Selene mogła zobaczyć że wilkołak ma puste prawe ślepie zaś lewe świeciło na limonkowo.

Dizzy

Gdy tylko zobaczyłam, że Torak nie ma jednego oka, wzięłam głębszy oddech. Przysunęłam się do niego jeszcze troszkę.
-Kto ci to zrobił?-Spytałam a w mych oczach pojawiły się groźne płomyki. Czułam w sobie ogień gniewu i zemsty. Wiedziałam, że zaraz ten ogień "wyjdzie" ze mnie i cała zapłonę. Ale na razie się jeszcze powstrzymywałam.

Neklisa

Neklisa spojrzała na Toraka. Wskoczyła na drzewo i od razu znalazła się koło niego. - Co się stało? - zapytała zaniepokojona. Po chwili spojrzała na Dizzy.

Dizzy

Cały czas patrzyłam na mego brata.
-Torak stracił oko.-Powiedziałam. Miałam jakoś tak dziwnie zmieniony głos. Byłam już gotowa znaleźć tego kogoś i go zabić, lub zrobić mu taką samą krzywdę jaką on wyrządził memu bratu.

Torak

Wilkołak założył bandaż na oba ślepia lecz lewe limonkowe prześwitywało-Jak on tam miał...Mówił że nazywa się Gedō Mazō 10 ogoniasty Demon-powiedział i zastygł uszami-Pamiętam tego całego Gedō Mazō niezbyt dokładnie,jego twarz była dziwna nawet jak na Demona-powiedział z lekką złością,wyjął Saksę,odkroił kawałek drewna z pnia i zaczął żeźbić.Kiedy skończył [link widoczny dla zalogowanych]

Dizzy

-Gdzie to było?-Spytałam go. Postarałam się by mój głos stał się bardziej delikatny, ale wewnętrznego ognia nie zamierzałam ugaszać.

Torak

Nie pamietam,kiedy wyszedłem coś mnie rąbneło w tył szyji,zemdlałem i obudziłem
się w strasznie czarnym pokoju,wokół mnie stało 10 osób w czarnych płaszczach, cos szeptali po chwili ON przyszedł i zwykłym grotem wybił mi oko,opatrzył i powiedział że jestem zbyt usmiechniety jak na Demona i że mnie obserwuje-powiedział i ziewnał zasłaniając pysk łapą-No i obudzilem się na krańcu tej polany,wstałem i przyszedłem-dokończył i odwrócił łeb w strone Dizzy.

Neklisa

- Coo! - krzyknęła Neklisa. To, że Torak jest wesołym demonem to nie znaczy, że mają go od razu oka pozbawić. - Ale świnie. Się jeszcze z nimi zobaczę. - powiedziała.