Polana "mgieł".

Testament

Jest to polana jak każda inna... No może nie jak każda inna... Jest ona otoczona drzewami i na niej jest 10 cm mgła. Tak, że nie widać swoich stóp. Nic tutaj nie kwitnie. Między drzewami można ujrzeć jakieś nagrobki. Nie mają żadnych napisów. Na tej polanie trzeba uważać na to, gdzie się stawia stopy.

Zjawiłem się tutaj na skraju drzew. Mgła bardzo mi odpowiadała. Zrobiłem kilka kroków do przodu. Nic się się stało. Zacząłem iść dalej. Przy każdym kroku badałem podłoże mą kosą. Postanowiłem, że tutaj poczekam na resztę.

Torak

W to miejsce wleciał dość duży Feniks z dwoma osobami na grzbiecie.Kiedy ten wylądował przed Testamentem chłopak dalej budzil dziewczyne-Testament!Katara nie chce sie obudzic-powiedział i wskazał dziewczyne.

Katara

W tym samym momencie wylądował na polanie smok. Zmienił się w chłopaka.-Coś ty jej zrobił!?--Naskoczył na Toraka. Katara w tym czasie dalej nieprzytomna leżała na piórach feniksa .

Torak

Chłopak widząc jak ten naskoczył na niego wkurzył sie-Myślisz że to moja wina?!-krzyknąl w strone Dreika-Jak taki mądry to pomuż-dodał po chwili.

Katara

-Przecież wiesz ze nie mogę jej dotknąć! Nikt jej nie może dotknąć.-Powiedział do niego zły. Doskonale wiedział że Katara została z nim sama więc to on musiał mieć coś wspólnego z jej stanem obecnym.

Neklisa

Po chwili zjawiła się tutaj Neklisa. Spojrzała na wszystkich i zobaczyła nieprzytomną Katarę. - Co jej się stało? - zapytała. Podeszłą do niej i ją dotknęła, sprawdzając impuls. - Impuls ma dobry. - stwierdziła.

Katara

Nagle mgła zaczęła się poruszać. Tak jakby coś się w niej poruszało. Katara nagle uniosła się w powietrzu i opadła na trawę zanurzając się we mgle.

Torak

No właśnie!!-krzyknął i zrobil coś co bedzie załował.Ponownie włączyłswoje nerwy i zlapal za ręke dziewczyne.Trzymal cały czas i nie zamierzłą puszczać.

Katara

Dziewczyna czuła jak wchodzi w nią energia. Odtworzyła oczy i nabrała dużo powietrza. Rozejrzała się nerwowo dookoła nie wiedziała gdzie jest. Czuła tylko w ręku dotyk Toraka.

Torak

Kiedy chłopak spojrzał na nią był wyczerpany,w końcu puścił jej dłoń po czym położył sie na plecach.Jedną dłoń położył na czole a drugą na klatce piersiowej i zaczął oddychać miarowo.Spojrzał na nią-Sory-powiedzial i odkaszlął a na ziemie spadło troche krwi.

Katara

-To ja przepraszam.-Powiedziała i dotknęła jego rany na boku. Otrzepała się z zimna. -Boże jak ja nie lubię wody.-Powiedziała. Spojrzała na niego.

Torak

Hheh..-zaśmiałsie i usiadł-Wiesz,ogólnie to moja wina araczej Demona-powiedział i spojrzał na rane,nie była taka duza ale i nie najmniejsza.Uśmiechnął sie do niej.

Katara

-Możliwe.- Powiedziała. W tym czasie całej rozmowie przysłuchiwał się z boku Dreik. Całego go aż nosiło.-O rzesz ty.!-Warknął na Toraka i już miała mu sprzedać z liścia.

Testament

Dopiero teraz spojrzałem na wszystkich. Wszystko już było w porządku, więc nie byłem potrzebny. Podszedłem do Dizzy. Leżała na ziemi i ciągle spała. Pogłaskałem ją po twarzy. Odwróciłem się do wszystkich.
-Przepraszam, ale tylko tak potrafiłem zgasić ten ogień.-Powiedziałem trochę do ziemi trochę do nich.

Torak

Chłopak jednak był szybszy i złapal jego ręke po czym ją wykręcił-A tobie o co chodzi?-spytał i puścil go.Usiadł ponownie,był wilkołakiem więc rana szybko sie zagoi,a żeby gojenie szło szybiej zmienił sie w swoją prawdziwą forme białego,puszystego wilczka,spojrzał na nią.