Polana "mgieł".

Neklisa

Neklsia przyglądała się wszystkiemu,. Po chwili wstała i spojrzała na dziewczynę - demona. Podeszłą do Testamenta i powiedziała. - Ale Dizzy podobno jest nieśmiertelna.

Torak

Musze cie zmartwic-powiedział i spojrzał na nią drewnianym okiem-To on pozbawił mnie tego oka-powiedział i spojrzał na tamtego.Wilkołak szybko oddalił sie od wszystkich jakieś 10 metrów po czym urusł tak że był rozmiaru tamtego i spojrzał na niego wskazując go palcem-Po co tu przyszedłeś?Lucyfer ci niemiły?-spytał wystawiając swoje zęby.Chłopak o ognistych włosach wyczekiwał jego odpowiedzi
-Właściwie to przyszedłem ci odebrać to co odzyskałeś- powidział i zaśmiał sie dosć straszie po czym spojrzal na chłopaka swoimi 10 oczami które miał dookoła głowy.

Neklisa

- Tak łatwo nie załatwisz Toraka. - powiedziała do przybyłego demona. Dziewczyna stworzyła wielkie ogniste ostrza i skierowała je na demona. Wszystkie 15 ostrzy go trafiło.

Testament

Katara

Katara za pomocą telekinezy wzleciała na wysokość paszczy tego monstra. No to może być ciekawie. Zajęła dogodna pozycje do ataku. Nie będzie przecież takiej zabawy tracić.

Torak

Lecz te ostrza tylko wchłonęły sie do ciałą Demona po chwili skierował otwartą dłoń w strone Neklisy a wszystkie ostrza poleciały szybko w jej strone.7 ogoniasty Jinchuuriki spojrzał na Neklise po czym chuchnąl w nia tak ze odleciała na dobre pare metrów do tył€ robiąc przy tym fikołki.Chłopak zmienil sie w wilkołaka i spojrzał na niego-Ich zostaw-powiedział i machał swoimi 6 ogonami-Jeśli juz przybyłem mam zamiar sie pobawić nie tylko z tobą- powiedzial i uśmiechnął sie cwaniacko.

Neklisa

Dziewczyna użyła swojej mocy żeby siebie wyleczyć i szybko dobiegła do reszty. Neklisa spojrzała na Testamenta. - Kto ją otruł lub coś jej zrobił? - zapytała. Byłą trochę wkurzona. Każdego dnia spotykała jakiś idiotów.

Katara

Katara wylądowała na ziemi. Przyjrzała się podejrzliwie Demonowi.
-Torak chyba nie zamierzasz się z nim sam walczyć.-Powiedziała do swojego przyjaciela.

Neklisa

Neklisa stworzyła teraz lodowe ostrza, które skierowała na demona. Wszystkie trafiły i zaczęły go zamrażać. Jedno ostrze przebiło jego skórę i go zamrażało od środka.

Testament

Wzruszyłem tylko ramionami. Zamachnąłem się kosą i "wbiłem" ostrze w ziemię, ale to tylko tak wyglądało. Pod tym wielkim demonem wystrzelił wielki kolec wirujący, wbijając się w jego ciało.

Torak

Wolałbym aby sie wam nic nie stało-powiedział i puścił oczko Kat.Był taki sam jak Demon czyli wzrostem tyranozaura,stanął na cztery łapy i warknął długo oraz zabujczo.Teraz wyglądał jak prawdziwy [link widoczny dla zalogowanych]

Neklisa

- Mały tchórzliwy demonik. - zaczęła prowokować Neklisa. Im bardziej demon się wściekłą, tym bardziej Neklisa byłą silniejsza. - I co teraz zrobisz?

Torak

Lecz Demon sie nie wściekal on był spokojny a sam prowokował tamtych.Kiedy kolec wbiłsie w jego ciało ten rozsypał sie i zjawiłw innym miejscu-Co powiesz?-
spytał Testamenta i machnąl sie ogromną łapą tak że walnął Tes a tamten odleciał.

Neklisa

Neklisa skoczyła na demona i złapała się z jego uszy. Stworzyła ognisty kolec, który wbiła w środek jego głowy. Teraz demon palił się od środka, a Neklisa trzymała się bardzo mocno że nie mogła spaść.

Katara

Katara nie wiedząc czemu stanęła jak wryta i patrzyła co się dziej. Nie mogła się ruszyć. W tym momencie tylko chyba Katara została bez jak na razie żadnego zadrapania.