Polana "mgieł".

Testament

Spojrzałem na Toraka oczekując jakiś wyjaśnień. Shanirja wylądowała na ziemi i stanęła koło mnie . Ona również patrzyła na Toraka. Po chwili jednak odwróciła się i wróciła do Dizzy.

Torak

Wilkołakowi dalej stały rogi.Nie patrzył na nikogo tyko na to miejsce gdzie zniknął Demon-I ie wracaj-warknał i już był normalnych rozmiarów.Zmenił sie w chłopaka lecz rogi zostały pozatym wszystko było normalne.Spojrzał na rogi-No nie-powiedział i dotknął ich.

Katara

Katara otworzyła lekko oczy. Spojrzała przed siebie. Widziała tylko niebo. Leżała tak przez chwile. Dotknęła swojej rozbitej głowy. kiedy zobaczyła krew na dłoni. Zakręciło jej się w głowie i zemdlała.

Torak

Chłopak przestał zwracać uwage na rogi.Podbiegł do Katary i wziął ją na ręce,przniósł troche dalej od drzewa po czym obejrzał jej głowe,zagwizdał a na ramieniu już siedzial jego Lemur.Chłopak dał mu swoją manerke na wode po czym pokazał aby przyniósł wody.Tym czasem chłopak trzymał głowe dziewczyny na swojej ręce i prubował ją obudzić mówiąc do niej.

Katara

Katara po chwili otworzyła oczy. Były one koloru szkarłatu. Dziewczyna leżała i po prostu patrzyła w przestrzeń. Po chwili zauważyła że jest nad na Torak.

Torak

Chłopak uśmiechnął sie-Nie strasz mnie-powiedział i pomógł jej usiąść.Wtedy przybiegł Lemur z wodą w manierce.Chłopak podgrzał wode w manierce i wyciągnął kilka liści różnych ziół z woreczka który był przypiętu u pasa.Kiedy wiedział że sie zaparzyło podał manierke dziewczynie-Wypij-powiedział siedząc p[o turecku.

Neklisa

Nagle z krzaków pojawiła się czarna wilczyca, która trzymała w pysku 3 martwe zające. Zwierzę podeszło do Neklisy i rzuciło przed nią zdobycz. - Wejdź jednego. - powiedziała Neklisa.
-Nie dzięki ja już jadłam. - odezwała się wilczyca.
Neklisa wzięła jednego zająca i przepołowiła go na pół. Jedną część podała Testamentowi, a drugą sobie zostawiła. Po chwili przepołowiła drugiego zająca i kiedy miała do rzucić do Katary zobaczyła ze ona krwawi. Podbiegła do niej.
- Merina przynieś jakieś opatrunki. - powiedziała, a wilczyca wybiegła. Po chwili zjawiła się z bandażem. Zwierzę podbiegło do Neklisy. Dziewczyna wzięła opatrunek. Zaczęła owijać nim ranę.

Katara

Katara wypiła.- Ale mnie boli głowa.-Skwitowała.-Nie mów mi tylko że masz więcej takich znajomych jak to coś.-Powiedziała do niego.

Torak

To nie mój znajomy,ale podonych mam-powiedział i westchnął.Gdyby przybył tu w pomocy Raven to by tamten już nie rzył.Chłopak nie przejmował sie rogami na jego głowe jak narazie zajmował sie Kat ktora dość porądni rąbneła w drzewo.

Katara

Dziewczyna jedną ręka trzymała kubek a ruga trzymała się za ranę na głowie. Bolała niemiłosiernie. Spojrzała na Toraka.-To miło.-Powiedział.

Torak

Chłopak uśmiechnąl sie do niej-Ale napewno nie jak to coś-powiedział a rogi na jego głowie zaczęły powoli malejeć aż w końcu zniknęły pod włosami.Chłopak poprawił je ponieważ w czasie walki troche mu sie rozwaliły a on nie lubiał jak mu wpadały na oczy.

Neklisa

Neklisa spojrzała na Toraka i Katarę. Podała im po połowie królika, a trzeciego też przepołowiła i podała jedną część swojej wilczycy, a drugą zaczęła jeść. Po chwili zjadła i kości oddała Merini.

Testament

Zrobiłem krok do przodu. Cały czas patrzyłem na Toraka.
-Czy ktoś może mi wytłumaczyć co to było za monstrum i czego chciał?-Spytałem. Później spojrzałem przez ramię na Shanirję. Kiwnąłem głową.-I co on chciał od Shanirjy?-Dodałem.

Torak

Od niej nic,ale odemnie chciał.Dawny wróg,da sie zauważyć że ja mam 6 ogonów on 7 i jest najsilniejszym ze wszystkich ogoniastych-powiedział po czym spojrzał na
Testamenta.Spojrzał na Kat i uśmiechnął sie do niej.

Katara

Dziewczyna dalej trzymała się za głowę. To było coś.
-Boże nawet sobie nie wyobrażacie ile on miał wspomnień.-Powiedziała przecierając oczy. To była prawdziwa masakra.