Jaskinia Nek...

Torak

Spojrzał w teraz jej czerwone oczy-Widać-powiedział i uśmiechnął sie cwaniacko
-Wiesz u mnie jest tak ze zabrałaś mi część mojego Demona który u mnie i tak będzie w całości a to z powodu trzymanej w sobie tak jakby "zapasowej" energii-
powiedział i mruknął coś do siebie po czym spojrzał jakoś tak w strone za dziewczyną jakoś tak O.o -Fajne ogony-powiedział poieważ dziewczyna miała 4 czarne ogony,tak wzięla jego demona dość duzo.

Katara

Zamachała nimi.
-Tia. Miło. Na szczęście do jutra ich nie będzie.-Stwierdziła.
Katara uśmiechnęła się krzywo.
-Ha teraz się zemszczę.-Powiedziała i zaczęła go niemi łaskotać.

Torak

Chłopak przewrócił sie na ziemie i tarzał sie-No...Nie...Czemu...-mówil śmiejąc sie.
Po chwili wchłonął sie pod ziemie i wyłonił za nią po czym 4 ogony trzymał swoimi 4 ogonami a dwoma ją gilgotał-I kto tu rządzi?-spytał śmiejąc sie.

Katara

-No dobra ty.-Powiedziała śmiejąc się. Katara się prze teleportowała się s powrotem na kanapę.
-Niech będzie.-Skwitowała.
Uśmiechnęła się krzywo do niego. Katara złapała się nagle za dłoń i zaczęła ją pocierać.

Torak

Co jest?-spytał kiedy już znalazl sie siedzący na framudze dosć duzego otwartego okna i cały czas wpatrywał się w białe płatki śniegu które spadały na jeszcze większy puch co jakś czas.

Katara

-Nic.-Powiedziała.
Poruszała kilka razy ręką i ból minął.
-Zupełnie nic.-Dodała.
Katara poprawiła włosy odgarniając je do tyłu. Poprawiła również ubranie które miała na sobie.

Torak

Napewno?-spytał patrząc na nią przeszywającym wzrokiem.Patrzał tak i nie zamierzał przestawać,nie dlatego żeby domyślić się o co chodzi tylko po to aby rozdrażnić dziewczyne.

Katara

-Tak na pewno.-Powiedziała całkowicie opanowana. W tym czasie Katara napiła się trochę wina dopijając butelkę.
-Nie musisz się martwić.-Dodała.

Torak

Czy ja się martwie?-spytał jakby sam siebie lecz to było skierowane do Kat. Mruknął coś pod nosem po czym ziewnął i dalej patrzał sie w płątki śniegu upadające na swoich towarzyszy.

Katara

-Raczej tak bo byś się tak nie wypytywał.-Powiedziała do niego. Przeszła koła koło niego i wyskoczyła przez okno. Zagłębiła się w śniegu. Położyła się na nim i zamknęła chwilowo oczy.

Torak

ja jestem poprostu ciekaw-powiedział i spojrzał na Katare w śniegu-Wiesz ja bym ze śniegiem nie ryzykował-powiedzial i uśmiechnąl się do niej po czym spojrzał na Lemura który wylądował na jego kolanach.

Katara

-Proszę cie co śnieg może mi zrobić.-Powiedziała opierając się na łokciach i patrząc się na niego jak niewinne dziecko. Katara po chwili znowu zanurzyła się w białym puchu.

Torak

Ehh..-mruknął i przeciagnął dłonią od góry o dołu twarzy z rezygnacją po czym uśmiechnal cię cwaniacko.Mial dość fajny plan,ale to za chwile.

Katara

Katara została niemal cała zasypana przez śnieg. Jednak zimno nie ruszało jej. Leżąc tak przywykła. Jej włosy zaczynały się robić mokre. Zaczęła sobie mówić pod nosem.
-Raz, dwa już Cię ma,
Trzy, cztery zaraz w drzwi uderzy,
Pięć, sześć krzyż ze sobą nieś,
Siedem, osiem myśl o swoim losie,
Dziewięć, dziesięć nie dla Ciebie sen.

Torak

No i masz babo placek-mruknął i zaczął walić tyłem głowy o drewnianą framuge.
Kat zachowywałą się w tym momencie jak dziecko no ale cóż.