Chata na drzewie Toraka

Torak

Chłopak patrzał jej ccały czas w oczy.Nie wiedział czemu poprostu rozmawiając zawsze tak robił-Ciekawe...Mam nadzieje że to nie będzie coś w stylu Demonów-
powiedział i uśmiechnął sie do niej.

Katara

-Nie wiem w jakim stylu to będzie ale wiem że będzie.-Powiedział. Dziewczyna usiadła sobie na podłodze. Siedziała w mroku i patrzyła się w przestrzeni między sobą a Torakiem. Teraz widziała wszystko w innych barwach.

Torak

Hmm...-mruknąl chłopak a jego Dajmon spojrzał swoimi czerwonymi oczyma na Katare siedząc obok ciepłego kominka lecz po chwili spojrzał na dwór i owinął sie swoim puszystym ogonem.

Neklisa

Neklisa przysłuchiwała się rozmowie. Po chwili ktoś zapukał. Dziewczyna spojrzała na Toraka, a potem na Katarę. - Kto to? - zadziwiła się.

Katara

Katara wstała i stwierdziła jeden bardzo istotny fakt. Wstając wyjęła z butów dwa sztylet. Obróciła je kilka razy w rękach. Spojrzała na drzwi.
-Nie wiem ale mam dość Demonów i innych patałachów.-Stwierdziła.
-Coś ostatnio nie idzie mi walka. Chcesz poćwiczyć ze mną?-Zaproponowała Torakowi. Miała w tym dwa cele. Jeden oczywisty że chciała by poćwiczyć a drugi aby sprawdzić taktyki Toraka.

Neklisa

Znowu rozległo się pukanie. Neklisa spojrzała na Toraka. Nie poszła otworzyć, bo przecież to nie jest jej mieszkanie. Spojrzała na Katarę, a potem na kominek.

Torak

Jasne,powiedział i podszedl do drzwi gdzie ktoś pukał,pokazał ręką że to Kat ma pierwszeństwo wiec zacisnął pięści a po chwili je otworzył,zamiast krótkich pazurów miał dość długie.Teraz jego kly wystawały i mial 6 ogonów na wszelki wypadek,obok Toraka stanął Raven a jego puszysty ogon zmienił sie w ogon utworzony z kolców.

Katara

Elfka spojrzała na drzwi wyszła przez nie. Zeskoczyła na zimny śnieg. Spojrzała na Toraka i jego zwierzątko. Tak taki trening na pewno jej się przyda. Szczególnie jeśli chodzi o Toraka nie działa moc zadawania bólu.
-To chodź.-Powiedziała.

Torak

Zeskoczył na śnieg a za nim jego Dajmon tylko że już jako mały Lemur z metalowym ogonem.Schował sie pod kurtke.Teraz szli dośc powoli przez wiatr wpychający im do oczu śnieg ale po chwili przestał.

Neklisa

W drzwiach była czarna wilczyca Neklisy. Zwierze weszło do środka i spojrzało na Toraka. - Merina, co tutaj robisz? - zapytała wilczycę.
- Przyszłam, bo zimno. - odpowiedziała i wskoczyła an kolana Neklisy.

Katara

Złapała swoją broni w odpowiedni sposób jednak widząc że Torak nie dobył żadnej spytała.
-A ty czy będziesz walczyć?-Spojrzała na niego podejrzliwie po czym przeniosła spojrzenia na lemura. Małe puchate zwierzątko się schowała. Katara była niemal pewna że Torak zaraz zniknie pod ziemią.

Torak

Oczywiście ze tak-powiedział i wyjął z kieszeni spodni bandaż,zawiazał go szczelnie wokół oczu tak aby nic nie widział.Przyjął postawe do walki po czym uśiechnął sie cwanacko,jego 6 ogonów rozwiewał wiatr.

Katara

~Robi się ciekawie...~Pomyślała Katara. Elfka spodziewała się jakiegoś podstępu ze strony Toraka. Jednak na razie miała pokerową twarz. Czy on wie co robi zasłaniając oczy? Katara wykonała w powietrzy pewien znak a wokoło niej zaczęły wirować płatki śniegu. Elfka była gotowała na atak.

Neklisa

Neklisa nudziła się. Wstała i wyszła na zewnątrz, a za nią wilczyca. Zobaczyła Katarę i Toraka. - Przynajmniej im się nie nudzi. - pomyślała. Nie chciała im przerywać zaczynającej się walki więc bez słowa wyszła.

z/t

Torak

Chłopak zagwizdał po czym uśmiechnął sie cwaniacko.Nagle zrobił sie duży jak 5 metrowe drzewo,zrobil kilka fikołków w powietrzu nabierając na każdy ogon śnieg tym samym robiąc z niej kulke.Rzucał je tak szybko że zamrażały sie stajac sie lodowymi kulami trafiającymi Kat.