Chata na drzewie Toraka

Torak

Z jego kościanego nosa wyleciało powietrzek które w zimnej atmosferze było widoczne pod postacią bialej pary.Przyjrzał się jej uważnie lecz nie atakował,coś mu mówiło aby stał i wpatrywal sie w nią ślepiami lecz druga połowa a raczej Demon podpowiadał aby zaatakować i zgładzić.

Katara

Kiedy ten wypuścił powietrze elfka odruchowo cofnęła rękę. Podeszła do niego teraz op prawej strony. Przyjrzała się jego skrzydłom. Nie widziała takich jeszcze. Nie były takie jak u smoka ani takie jak u anioła.

Torak

Tak jego skrzydła był dość dziwne,nie dało sie określic jakiego rodzaju są.Ten znów wypuścił powietrze kościanym nosem i odwrócil łeb w strone Dziewczyny,jego
pysk nie wyrażał uczuć z powodu braku mięśni na górnej połowie.

Katara

-Masz wiele twarzy.-Powiedziała stając znowu przed nim i kładąc rękę na jego nosie. Uśmiechnęła się do niego. Po czym na powrót zatopiła się w jego szkarłatnych ślepiach. W tym czasie zaczął padać śnieg.

Torak

Gdyby mógłto by posłał dziewczynie lekki uśmiech.Spojrzał tym czasem na nią
-Wiesz,Od normalności do Szaleństwa Tylko jeden krok-powiedział nie swoim głosem wpatrując sie głęboko w jej oczy.

Katara

Katara usiadła sobie na zimnym śniegu.
-No to widzę że ty już go popełniłeś.-Stwierdziła.
-A ja jestem w pół kroku.-Stwierdziła.
Cały czas patrzyła się w jego oczy. Nie był normalne przyprawiał ją o dreszcze jednak jakaś siła kazała jej patrzyć w te ślepia.

Torak

On usiadł naprzeciwko niej lecz nie chciał oziebic swojego tyłka iec uniusł sie na ogonach-Może tak moze nie...-powiedział do niej i spojrzał na nią tak jakby chcial sie uśmiechnąć.Patrzał tak w jej oczy dość długo a na jego ramieniu wylądował Lemu o metalowym ogonie z metalowymi kolcami.

Katara

Katara spojrzała na jego lemura. Zaskakujące zwierzątko tak jak jego pan. Nagle tuż za plecami Toraka na skraju lasu pokazał się wielki lew. Podszedł spokojnie do nich i usiadł koło Katary.
-Raczej tak.-Powiedziała.

Torak

Nie znasz mnie dobrze-powiedział i jakimś cudem sie uśmiechnął lekko.Spojrzał na
Lemurka a ten zwinął sie w kulke po czym owinął ogonem tak że nic m nie zagrażało-Jego zabrałem z Labolatorium kiedy chcieli mu coś wstrzyknąć ale jak widać juz robili na nim testy-powiedział i schował Lemurka pod jeden z ogonów aby nie było mu zimno.Spojrzał Kat znów w oczy.

Katara

-Być może nie.-Powiedziała. Kiedy ten znowu spojrzał jej w oczy westchnęła głęboko.
-Wiesz co nie patrz się tak na mnie.-Powiedziała.-Nie warto.-Dodała.
Katara zamknęła oczy a po chwili je otworzyła miała fioletowe tęczówki jak zawsze.

Torak

A uzasadnij że nie warto-powiedział dalej tak na nią patrząc.Powoli na jego cxzaszke obrastała skóra z futrem lecz bardzo powoli.Spojrzał na uszy które chyba jako jedyne nie zostały kościane.

Katara

-A co masz na celu patrząc tak w nie. Duszy nie mam więc jej nie zobaczysz.-Powiedziała spokojnym głosem. Przyjrzała się uważnie jak jego pysk porasta sierścią i skóra.

Torak

Wilkołak tak jakby uśmiechnął sie cwaniacko,pomyślał po czym znów w nie spojrzał
-A może moim zdaniem twoje oczy są piękne?-spytał i uśmiechnął sie ponownie.
Jako Demon panował nad sobą w 50% tak samo i nie panował w 50%.

Katara

Katara westchnęła.
-Skoro tak twierdzisz.-Skwitowała.
Elfka spojrzała na zachmurzone niebo. Słońce próbowało się przebić przez geste chmury.
-Jak długo zostaniesz w tym ciele?-Zapytała się od tak.

Torak

Jeszcze troche a czemu pytasz?-spytał mruknięciem i znów wypuszczenie powietrza nosem.Spojrzał w niebo-Jak bardzo go uszkodziłem?-spytał.Chodziło mu o Dajmona.