Jaskinia Nek...

Torak

Hheh przygoda nie mała.Trzeba było go odbić 4 ogoniastemu.Miał takich dużo u siebie z czego większość pouciekała dzięk mnie a jego wziąlem ze sobą.4 ogoniasty robil na nich różne testy-powiedzial a na oparciu fotela obok Toraka siedzial Raven z poważną miną-Dokładnie-powiedział przytakując.Torak pomyślal chwile-A jakie jest twoje hobby?-spytał.

Katara

-Faktycznie nie mała historia.-Stwierdziła.
-Hobby. Strzelanie z kuszy bądź łuku, szpiegowanie, zemsta.-Odpowiedziała na zadane przez niego pytanie.
-No i jeszcze uprzykrzanie życia innym Archaniołom.-Dodała.
-A ty. Miałeś już okazje zejść do piekła?-Zapytała się.

Torak

Jeszcze nie a ty?-spytał dosć dziwne pytanie po czym złapał sie za czoło i zamknął oczy.Najwyraźniej alkohol zaczął dzialać no ale cóż.

Katara

-Byłam i nie mam zamiaru tam wrócić.-Odpowiedziała.
-Czyżby głowa zaczynała boleć.-Zapytała z cwaniackim uśmiechem.
Jak na razie jej głowa była na swoim miejscu.
-No to teraz mi powiedz czy na prawdę tak bałeś się śmierć że wolałeś zostać potępiony?-Zapytała.

Torak

Nie tylko coś mi sie przypomniało-powiedział i wyszeptał cos na ucho Ravenowi a ten kiwnął głową na znak że zrozumiał i wyskoczył przez małe okno jako mały Lemur i odleciał na grzbiecie Orła.Ten spojrzał na nią-Nie poprostu uważałem że jestem zamłody na śmierć no i chciałem wiedzieć jak to jest być Demonem-powiedział i uśmiechnął sie cwaniacko-To powiedz mi jeszcze bo to mnie najbardziej wkurza.Czemu i kto cie przeklął,chodzi mi o dotyk innych-powiedział.

Katara

Katara zagłębiła się w tych mrocznych wspomnieniach swojego życia.
-Kiedyś dość dawno temu złamała dane słowo mojemu narzeczonemu. Tylko nie powiedział mi że jest magiem. Jako karę przeklął mnie.-Powiedziała.
-Kto dał ci możliwość zostania Demonem?-Zapytała.

Torak

Wiesz,do końca nie pamiętam ale bądz co bądz chyba Lucyfer-powiedzial i jeszcze sobie coś przypomniał-Jak myślisz czemu mam 6 ogonów?-spytał i sie zaśmiał.
Teraz pomyślał-Ok seryjne pytanie,dlaczego jesteś nieufna w stosunku o nowych osób?-spytał ze wzrokiem którego ona nie lubiła.

Katara

Katara zamarła kiedy usłyszała imię Demona. Lucyfer. Tak tego to oma nie chciała spotkać na swojej drodze. Wręcz panicznie się go bała.
-Ja nieufna. Dlatego że przez całe swoje życie spotykałam istoty które chciały mnie wykorzystać algo zabić.-Odpowiedziała na jego pytanie.-I nie patrz się tak na mnie.-Dodała z uśmiechem.

Torak

Spojrzał na nią już normalnie-A Pytanie?-spytał sie dziewczyny.Miał nadzieję że ta nie spyta o wygląd Lucyfera chociaż pamiętał najmniejszy szczegół.

Katara

-A no tak.-Powiedziała i się uśmiechnęła.
-No to powiedz mi o co chodzi z tym wnikanie w ziemię?-Powiedziała.
Obserwowała go gdy to robił i nie mogła odgadnąć w jaki sposób się to dzieje.

Torak

Ten zaśmiał sie cicho lec dosłyszalnie-Najprościejsza rzecz na świecie-powiedział i zaciągnął do płuc powietrza-Wygląda to dość zadziwiająco lub nawet fajnie lecz naprawde jest to dość niebezpieczna moc,a czemu niebezpieczna?To za chwile.Więc jak to sie dzieje..Stojąc na podłożu lub czymś innym jestem materialny lecz kiedy chce wniknąć w ziemie przestaje być cały materialny a moje atomy powoli sie odkrztałcają.Gdyby odkształciły sie zbyt szybko to mógłbym nie wrócić do postaci materialnej.Krótko mówiąc,taką prostą rzeczą mógłbym zabić każdego.Jeżeli dajmy przykład byłabyś moim wrogiem łatwo dałoby sie ciebie zabić,przeniknąłbym łapą do twojej głowy po czym w środku umiałbym zrobić tak że moja dłoń znów bedzie materialna więc jest możliwosć aby twoja czaszka pękła lub aby muzg doznał trwałych uszkodzzeń-powiedział i uśmiechnął sie cwaniacko.
Pomyślał chwile-A co jest u ciebie z siłą woli?-spytał.

Katara

-Pysznie.-Skomentowała z uśmiechem.
-Z telepatią. To łatwe. Skupiam się na przedmiocie i unoszę go a potem co będę chciała z nim zrobię.-Po chwili wyciągnęła rękę przed siebie. Uniosła Toraka i przyciągnęła go do siebie. Tak że znajdował się kilka centymetrów przed jej twarzą.
-Widzisz.-Dodała.
Po chwili odstawiła go na ziemię.
-Jest jeden haczy boli głowa potem.

Torak

Spojrzał na nia-No to problem-powiedział i zaśmiał sie.Oparł ręce na kolanach po czym głowe na dłoniach,gdyby spojrzeć na sufit dojrzało by sie dość dużo węży które cicho syczały.

Katara

Katarze zaczynały do głowy uderzać promile z wina.
-A czy zabił byś mnie żeby dalej być demonem?-Zapytała się go. Utkwiła w nim swoje fioletowe oczy. Była ciekawa jego odpowiedz.

Torak

Chłopak spojrzał na nią teraz poważnym wzrokiem-Szczerze?Wolałbym umrzeć-
powiedział i uśmiechnął sie lekko lecz szczerze.Pomyślał chwile i spojrzał na kieliszek wina obok siebie jeszcze niedopity po czym jednym chlustem go wypił.
Spojrzał na nią-Wiesz ja już nie mam wiecej pytań więc ty pytaj mnie-powiedział.