Zniszczony,Ciemny Las

Torak

Las w któym dużo drzew jest przewrócoonych złamanych czy poprostu zgniecionych.Przez kogo?Nie wiadomo,w tym lesie trudno kogoś znaleźć,echo dawno zabitych ofiar niesie się tutaj daleko.

____________________________________

Przyszedł tutaj w plamistym szaro-zielonym plaszczu.Wspiął sie na jakieś drzewo po czym dopiął szczelnie plaszcz.Zlewał się w tym plaszczu z otoczeniem,w ręku trzymał Saksę którą kręcił na palcu.Jego oczy nie wyrażały żadnego uczucia,tak samo jak i serce.

Katara

Szła powolnym krokiem. Twarz była zasłonięta czarnym kapturem. Nie wiedziała czy kogoś tu spodka. Z resztą nie zależało jej już. Zniszczony las uspokajał ją. Nie była czujna.

Torak

Usłyszałczyjeś kroki,cicho warknął.Nie wiedzial kto to ponieważ ten ktoś szedł za drzewem na którym siedział.Wyjął zwinnym ruchem kunaia z pochwy i kręcilnim tak szybko na palcu aż przecianł powietrze.

Katara

Katara usłyszała ten dźwięk. Stanęła i westchnęła zaczęła się rozglądać. Spojrzała na drzewo gdzie siedział Torak jednak nikogo tam nie dostrzegła. Zaczęła iść dalej.

Torak

Warknął już głośniej i żucił kunaiem w stronę owej postaci.Ten wbił się centralnie przed nią a tamten zaśmiałsię szyderczo.

Katara

katara zatrzymała się. Ukucnęła i przyjrzała się przedmiotowi. Kiedy usłyszała szyderczy śmiech przeszedł ją niemiły dreszcz. Rozejrzała się. Dalej nie dostrzegła nikogo. Jednak zaczęła iść nieco szybciej i czujniej/

Torak

Nagle coś spadło przed dziewczyną,było widać tylko czerwone ślepie i psychiczny usmiech obnazający kły-Czego dusza pragnie!!-warknął w jej stronę wilkołak.
Stał teraz na przestrzeni gdzie drzewa odsłaniały niebo więc postać była widoczna.
Długie kły,poszarpane futro oraz psychiczny uśmiech i wzrok psychopaty.

Katara

Katara uniosła ręce do góry na znak że nie jest uzbrojona.
-Odkupienia...-Powiedziała niepewnie. Dziwnie się czuła. Właśnie była w towarzystwie Demona psychopaty i wiedziała ze nie będzie to miłe spotkanie przy kawie i ciastku.

Torak

No to słucham-mruknął poszarpanym głosem Demon.Obszedł kilka razy dziewczynę dookoła sycząc i wystawiając swój wężowaty język po czym chowając go.Syknął jej prawie że od ucha.Nagle znalazł się na gałezi nad nią po czym zawisl do góry łapami i wpatrywał sie w jej oczy.

Katara

~No nieźle będę się Demonowi spowiadać.~Pomyślała Katara.
-No to muszę ci chyba przeprosić.-Powiedziała cicho do niego. W tym czasie opuściła oczy unikając jego wzroku.

Torak

Zlecial z drzewa zwijając sie w kulkę,potoczył sie dookolą dziewczyny w końcu stanałnormalnie przed nią kilak centymetrów-Za co?-spytał i znów syknął tak że jego dziwnie suchy język zawinął sie luźno wokól szyji dziewczyny lecz po chwili wróciłna swoje miejsce do pyska.

Katara

Nieco się skrzywiła kiedy poczuła dotyk jego języka na swojej szyi.
-Za to że miałam cie zabić.-Powiedziała tym samym cichym głosem. Spojrzała na niego. Próbowała ukryć że się boi.

Torak

Nie powiesz?-zakpił z psychopatycznym uśmieszkiem.Przejechal lekko pazurem po skórze na policzku dziewczyny i syknął. Zniknął i pojawił się za nią-Demony tak mają,nie przejmuj sssię-szepnął jej do ucha po czym zaśmiał się szyderczo.

Katara

Katara zamknęła oczy. Kiedy poczuła jego pazur na policzku zamarła.
-Nie rób tak...-Powiedziała niepewnym cichym głosem. Czuła na sobie jego spojrzenie. Bała się jednak starała się to skryć wewnątrz siebie.

Torak

Czeguż to się obawiasz??-spytał i już stałw postaci chłopaka.Jego włosy byly ułożone na sztorc i wyglądały jak płonący ogień.Spojrzal na nią cwaniacko z lekką nutą psychopaty.