Zniszczony,Ciemny Las

Katara

-Nek.Pamiętaj to w końcu jak nie spojrzeć wilkołak.-Powiedziała do niej. PO czym zaczęła rysować coś zaostrzonym patykiem po ziemi. Po chwili spojrzała na Toraka. Chyba wolała go jako psychola.

Neklisa

- Torak! - krzyknęła wkurzona. - Ty sobie uważaj, co niby jesteś demonem. - powiedziała. Zepchała wilkołaka z głowy. Torak zaczynał ja wkurzać do granic wytrzymałości.

Torak

Usiadł i spojrzał na nią zrobił słodka minke po czym znów sie turlał jako mala wlochata kulka xD.Kulał sie i kulał zakażdym razem wołając-Łiii!-po czym zaczął się odbijać od ziemi jak kałczuk.

//Sory brak weny//

Katara

-No nie krzycz na niego. Czy ty chcesz aby wyrósł na psychopatę?-Zapytała się Nek z uśmiechem na twarzy. Psychoza Toraka zaczęła się jej udzielać. Spojrzała na nia z wyrzutem.

Neklisa

- Wolałam starego Toraka. - powiedziała. Teraz nawet nie zwracała uwagi na tego pieska. Była wkurzona zachowaniem wilkołaka. Spojrzała na Katare.

Torak

A on to olewał i cały czas się odbijał jak kałzcuk od ziemi,w końcu złapal jakąś gałąź i usiadł na niej zwisając do góry nogami.Spojrzał na obydwie dziewczyny po czym westchnąl ciho.

Neklisa

- Co porobimy? - zapytała Katarę. Usiadła pod drzewem. Nudziło jej się trochę i nie miała żadnego pomysłu. Powiedziała coś cicho pod nosem.

Szendia

Nagle zjawiła się Szendia. Dziewczyna spojrzała na wszystkich. Podeszła do dwóch nie znajomych i powiedziała. - Hejka. - Po chwili spojrzała na wilkołaka. Jego zachowanie było dziwne. Pierwszy raz widziała wilkołaka, który zachowywał się jak nietoperz. Uśmiechnęła się przyjaźnie, a potem skierowała wzrok na dziewczyny.

Katara

Katara zmierzyła ją uważnym spojrzeniem. Domyśliła się że skoro dziewczyna nagle się tutaj pojawiła musi zapewne posiadać moc teleportacji.
- Witaj. -Powiedziała tylko Katara do nieznajomej. Wolała zachować jaj na razie dystans. Jednak rękę miała w pogotowiu.

Torak

Wilkołak spojrzał na nowoprzybyłą. Już w mając 1,90 czyli tyle ile mial a nie 50 cm jak przed chwilą spojrzał na tamtą
- ŚŚŚiemka - powiedział i sie uśmiechnął psychopatycznie. Jego ślepia świeciły na czerwono mieniąc się czasami na inne kolory z czerwonego na pomarańcz po czym na turkus i na limonkowy i tak w kółko.

Katara

Katara uważnie wszystko obserwowała. Jej nawyki jak zawsze dawały o sobie znać. Odgarnęła włosy i się wpatrywała w przestrzeń. Nie miała zamiaru dać się zaskoczyć potencjalnemu wrogowi. Jako anioł była zawsze na coś narażona.

Torak

Toruś spojrzał na Kat i wylądował na jej głowie znów jako mała,puchata kulka
- Cio tam powieszzzz ? - powiedział i sie uśmiechnął robiac taka mine :3

Katara

- Złaź ze mnie. -Powiedziała i zrzuciła go włażąc na drzewo.
- Nie wolno ci mnie dotykać. -Dodała z nutą złość. Odgarnęła włosy i stwierdziła że musi się czegoś napić. Zeskoczyła i rozejrzała się za jakąś sadzawką. Po chwili zlokalizowała takową rzecz. Podeszła do niej i napiła się.

Torak

- Z jakiegóż to powodu moja miła? - spytał i usiadł jej na barku. Zwinąłsię w kulkę po czym machał 6 ogonkami w te i wewte. Co jakiś czas zamialczał dziwnie jak na wilkołaka.

Katara

Wrzuciła go do wody.
- Bo nie. -Warknęła.
Katara wróciła na drzewo. Usiadła na jednej z jego gałęzi. Odgarnęła ciemne włosy do tyłu. Zamachała kilka razy skrzydłami ponieważ zaczynały ją boleć. Uważnie obserwowała to co się dzieje.