Zniszczony,Ciemny Las

Katara

-Niczego...-Powiedziała. Czyżby kłamała. Bardzo możliwe. Katara otworzyła wreszcie oczy. Wiedziała że z Torakiem jest coś nie tak. Zachowywał się jak psychopata. Katara była przerażona tym faktem jednak nie okazywała tego.

Torak

Napewno?-spytał i pojawił się przed nią,objąl ją umięśnioną ręką w pasie po czym przyciągnął do siebie.Uśmiechnął się do niej szyderczo-Scream!!-powiedzial głośno.

Katara

Od razu serce Katary zaczęło mocniej bić ze strachu. Wsunęła ręce pomiędzy ich ciała i odepchnęła do lekko od siebie.
-Tak..-Powiedziała. Lekko drgnęła kiedy ten krzyknął.

Torak

Właśnie widać-syknął a jego włosy opadły i miałnormalną fryzure.Spojrzał na nią i tupnął nogą a echo rozlecialo się na wszystkie strony,tupnął ponownie i znów echo.
W końcu tupnąl ostatni raz a za nim pojawiły się różnego rodzaju demony które śmiały się psychopatycznie.Ten zniknął i pojawilsie za nią.

Katara

-Nie rób tak..-Powiedziała rozglądając się szybko na boki. Odruchowo sięgnęła za pas aby wyjąć jakoś broń. Jednak... wszystkie swoje bronie zostawiła w legowisku. Katara stała otoczona przez demony i przez Demona Psychopatę całkiem bezbronna.

Torak

Nie ma sprawy-mruknął a Demony zniknęły rozsypując sie w proch-Wiesz gdyby tak pomyśleć,z psychopatą da sie gadac-powiedział siedząc pod drzewem tylko metr od dziewczyny,lecz jego uśmiech nie znikał.

Katara

Spojrzała na niego zaciekawiona. Czyżby był znowu normalny. Katara przyjrzała mu się i oparła się o drzewo. wpatrywała się w niego.

Torak

Nagle wyjął 6 ramienną gwiazdkę i podrzucił ją do góry po czym złapal do ust, połknął i uśmiechnął się do niej.Spojrzał na drzewo o które opierała sie dziewczyna
coś chodziło mu po głowie.

Katara

Spojrzała na niego trochę dziwnym wzrokiem. Pierwszy raz widziała żeby ktoś połkną taki przedmiot.
-Psychol z ciebie.-Powiedziała nieco zdenerwowana.
Przyjrzała mu się uważnie

Torak

teraz się kapłaś?-spytal i zasmial się psychopatycznie.Spojrzał na drzewo po czym dziewczynie w oczy.Musiał to rzrobić ale jak ją zna to ta sie kapnie o co mu kaman.

Katara

Katara osunęła się na ziemie. Siedziała teraz pod drzewem ze zgiętymi nogami. rękami owinęła się w talii.
-Wolałam się upewnić.-Powiedziała do niego.
Katara nie miała pojęcia co on szykuje.

Torak

Uśmiechnął sie do niej dziwnie-Czego?-spytał i wstał żwawo.Tupnąl znów nogą, znaleźli się w jakimś zamku,nudziło mu się więc zrobil to co zwykle czyli śpiewał i tanczył tylko że teraz dzialy się Dziwne rzeczy.

Katara

Katara nerwowo rozejrzała się dookoła. No nieźle zaczęła się zadawać z psychopatą. Patrzyła na niego ja tańczy i śpiewa. Obserwowała również wnętrze zamku. Zauważyła że na ścianie wisi wielkie lustro. Podeszła do niego. Widziała swoje odbicie jednak Toraka w nim nie było.

Torak

Chłopak przeszedł na coś łagodniejszego.Znaleźli się w jakimś baże.Co dziwne było to że obydwaj brali w tym Udział

Katara

No dobra Katara coraz bardziej zaczynała się go obawiać. Kiedy skończył stwierdziła że po tym wszystkim jej psychika na pewno nie będzie normalna. I znowu byli w lesie Katara znowu usiadła pod drzewem. Miała wielka nadzieje ze już nigdzie nie będzie jej przenosił.